Carménère - Poznajemy szczepy
Chilijska odmiana carménère to historia pewnej pomyłki, która wiele namieszała w winiarskim świecie. Nazwa szczepu prawdopodobnie pochodzi od francuskiego słowa „carmin”, co oznacza głębię i intensywność koloru. Wina tej odmiany są wizytówką Nowego Świata, lecz ku mojemu zaskoczeniu, w historię chilijskiego winiarstwa wpisuje się także Polak - profesor Philippo Pszczółkowski z Katolickiego Uniwersytetu w Santiago.
Plaga filoksery w 1867r. spowodowała prawie całkowite wymarcie odmiany winorośli pochodzącej z francuskiego Bordeaux. Zaginione carménère zostało odnalezione ponad 100 lat później po drugiej stronie Atlantyku. Szczep trafił do Chile wraz z imigrantami już na początku XIX wieku, jednakże początkowo był mylony z merlotem. W 1991 r., kiedy chilijskie wina zaczęły wchodzić na światowe rynki, francuski ampelograf Claude Valat podważył autentyczność merlota uprawianego w Chile. W 1994 roku odbyła się konferencja w Santiago, na której wybitny specjalista Jean-Michel Boursiquot stwierdzi, że wcześniej dojrzewające krzewy to bordoskie carménère, a nie merlot. Co ciekawe, pierwszy winiarz, który odważył się w 1997r. umieścić nazwę tego szczepu na etykiecie, musiał zapłacić karę za używanie niezarejestrowanego szczepu. Profesor Pszczółkowski był wówczas członkiem komisji doradczej Ministerstwa Rolnictwa, dzięki czemu przyczynił się do uznania carménère jako osobnej chilijskiej odmiany.
Winnice uprawiające odmianę carménère występują przede wszystkim w Chile (głównie region Colchagua Valley, Rapel Valley oraz Maipo Valley), w północno-wschodnich regionach Włoch: Wenecji Euganejskiej, Julijskiej i Friuli oraz w mniejszych ilościach w Kalifornii i dolinie Walla Walla w Stanach Zjednoczonych. Winnice w Chile uchroniły się przed atakiem filoksery, dzięki temu mogą się pochwalić bardzo starymi, nieszczepionymi krzewami. Z carménère wytwarza się zarówno wina jednoodmianowe, jak i wieloodmianowe (w kupażach występuje najczęściej z cabernet sauvignon, cabernet franc lub merlotem).
Carménère jest odmianą nieoczywistą i zaskakującą. Charakteryzuje się rubinową barwą, przez co sprawia wrażenie intensywniejszego wina niż w rzeczywistości, w smaku jest aksamitne, pełne koncentracji i miękkości, o zaskakująco łagodnych, słodkawo-waniliowych taninach. Jego tajemnica polega na tym, że z jednej strony łatwo uwodzi ciemnym kolorem i gęstością, a z drugiej nieoczekiwaną subtelnością i konfiturowymi nutami owoców. Cechuje się wiśniowo-owocowym bukietem z nutami ziemisto-przyprawowymi, niskim poziomem kwasowości oraz miękką strukturą garbników. Wybierając wina z carménère najsłuszniej jest zastosować zasadę „kup i wypij”, ponieważ najlepiej smakują, gdy pijemy je młode. Smak może przywodzić na myśl nuty wiśni, jeżyn, śliwek i cynamonu, a także gorzką czekoladę, tytoń i skórę.
Na półkach salonów M&P znajdziemy butelki z ciekawym logo na etykietach, które przywodzą na myśl petroglify z początków naszej ery, namalowane na skałach przez rdzennych mieszkańców Chile. Mowa tutaj o Tabali z Doliny Limari, zwanej Zaczarowaną Doliną.
Moją propozycją jest Tabali Pedregoso Gran Reserva Carmenere, które charakteryzuje się prawie czarną barwą oraz smakiem jagód, czekolady i pikantnymi nutami zielonego pieprzu. Idealna proporcja między aromatami dębiny i owoców nadaje mu wytworności.
Zwolenników kupaży zachęcam do spróbowania Tabali Pedregoso Gran Reserva Syrah/Carmenere. Jest to wyjątkowa kompozycja, gdzie każdy ze szczepów oddaje to co najlepsze, tworząc krągłe i pyszne wino, które dojrzewało 12 miesięcy w beczkach z francuskiego dębu.
Wina z Doliny Maule - Casas Patronales to najlepszy stosunek jakości do ceny. Dają nam one możliwość poznania carménère w kilku odsłonach, które doskonale komponują się z daniami mięsnymi i makaronami, ale także pasują do serów lub pite solo. Carménère ma wszelkie cechy pożądane w południowoamerykańskim winiarstwie, czyli owocowość oraz świetnie starzeje się w beczce.
Idealnym przykładem jest Casas Patronales Reserva Privada Carmenere, wino pochodzi z ręcznych zbiorów i dojrzewa 12 miesięcy w beczkach. Wyczuwalna jest dojrzała śliwka, tytoń i dym oraz nuty pieprzu i papryki. Bez końca można rozkoszować się jedwabistymi, słodkimi taninami. Finisz jest długi z tostowymi nutami.
Kolejna propozycja - Casas Patronales Reserva Carmenere swoją mineralność zawdzięcza bryzie znad Andów oraz zaskakuje nas delikatnym owocowym finiszem. Wino jest tak pyszne, że warto zaopatrzyć się w 1,5 litrową butelkę zamiast tej o standardowej wielkości.
Zachęcam do posmakowania wina z tej samej linii - Casas Patronales Reserva Cabernet/Carmenere, ta kompozycja z przewagą Cabernet Sauvignon w pełni oddaje smak czarnych owoców, tytoniu i wanilii z pikantnym finiszem. 40% wina leżakowało oddzielnie przez 6 miesięcy, a następnie po skupażowaniu całość jeszcze 3 miesiące w beczkach z amerykańskiego i francuskiego dębu.
Niezaprzeczalnie najlepszym eliksirem na długie wieczory jest wino. Jestem pewna, że wina z carménère trafią w gusta początkujących konsumentów i na pewno są cenione przez podniebienia prawdziwych smakoszy. W żadnej piwniczce nie powinno zabraknąć wina ze szczepu, który jest dumą i potęgą Chile.