Na karnawałową domówkę
Niby fajnie ale okazało się że sporo będzie do zrobienia.Każdy z zaproszonych przygotowuje coś do jedzenia, więc ja też ale żeby wszystko dobrze się komponowało to trzeba owe smakołyki czymś popić...
Z ilości ludzi wynika że jedzenia będzie sporo.Każdy z nas dobiera alkohol zgodnie z własnymi preferencjami, aż się boje bo na własnych pomysłach oczywiście nie poprzestanę. Pierwszy pomysł jaki mi przyszedł do głowy to szaszłyki, które można jeść na zimno, a jak ktoś się uprze i dopcha do piekarnika to zdoła je podgrzać.
Pomysł zrodził się nagle ma to być coś prostego, więc:
SZASZŁYKI Z ŁOPATKI WIEPRZOWEJ BEZ KOŚCI
Pomysł zrodził się nagle ma to być coś prostego, więc:
SZASZŁYKI Z ŁOPATKI WIEPRZOWEJ BEZ KOŚCI
Mięso lubi marynatę więc i u mnie nie zabraknie takiego specyfiku: Oliwa najlepiej hiszpańska, mam takiego faworyta, z którego korzystam już od lat PRADOREY, musztarda, czosnek i tu jak kto lubi, ja daję sporo, ale bez obaw będzie tylko dodatkiem w smaku, mielona ostra papryka i czarny pieprz. Mięso mieszamy z marynatą dzień wcześniej, tyle czasu wystarczy aby połączyły się wszystkie smaki. Pisząc te słowa już wiem co będę pić zajadając się tą pyszną przekąską. A zapomniałem wspomnieć, dodatkowo będzie jeszcze cebula i czerwona papryka nieodzowne dodatki, plus bonus – bo tak lubie lubię - zawinę gotowe już szaszłyki w boczek i jeszcze raz podsmażę.
Wspomniałem że wiem co do tego…
Coś co nie zdominuje bo harmonia to coś co w przyrodzie bardzo ważne i w tym przypadku sprawdzi się świetnie Tabali Pedregoso Gran Reserva Carmenere. Wino złożone i aromatyczne, dużo ciemnych jagód, czekolady wyrównującej owocowy charakter pikantnej nuty typowej dla tego szczepu i pasującej do szaszłyków.
Tyle dla mnie, ale moja żona woli białe wina, więc przygotujemy coś co będzie smakowało mojej drugiej połowie i mam nadzieję innym współbiesiadnikom. Niby nic zwykła ryba, ale kilka dodatków i czasu, a przekąska palce lizać. Dla mnie bomba – do tej przekąski pasuje idealnie.
ŁOSOŚ WĘDZONY NA ŚWIEŻEJ BAGIETCE ZE SŁUSZNĄ ILOŚCIĄ MASŁA
Ilość ryby dowolna, zależy jak bardzo ją lubimy. Mała cebulka albo połowa dużej, kilka kaparów ale dosłownie kilka, oliwa z oliwek, wiecie już jaka - dodajemy jej ile chcemy (dużo) i odrobina sosu sojowego, który świetnie uzupełni przekąskę jak poskładamy już wszystkie składniki razem. Cebulę posiekać jak najdrobniej i nie dajemy jej dużo, bo zdominuję rybę, kapary też pokroić ale bez przesady. Wszystko dobrze mieszamy, dodajemy pieprz kolorowy, solić nie musimy bo sos sojowy zdecydowanie wystarczy.
Przekąska palce lizać, ale jak można zauważyć - czegoś brak. Tak brak wina.
Dla uprzyjemnienia owej przekąski wybrałem wino z pięknej i słonecznej Hiszpanii, ale z mało popularnego, północno-wschodniego regionu Bierzo. Jest kilka szczepów z których wytwarza się tu wino. Białe: Godello, Polomino, Dona Blanca i kilka czerwonych, ale dziś wspominać o nich nie będę, bo przecież dobieram wino białe;) Wybór padł na producenta Bodegas Merayo i wino Merayo Godello. W tym winie urzekł mnie aromat zielonych jabłek, cytrusów i kopru włoskiego - coś czego aromat kojarzy każdy, ale problemy pojawiają się gdy trzeba go nazwać. W ustach sporo świeżości, ale daje się też odczuć krągłość i oleistość, które wynikają z ponad 4- miesięcy dojrzewania na osadzie.
Dla mnie bomba – do tej przekąski pasuje idealnie. Myślę, że każdego wina wezmę po dwie butelki, bo po jedzeniu też warto coś wypić.